Walka z zatorami płatniczymi czy walka z wiatrakami?

Mówi się, że jedną z większych bolączek polskich przedsiębiorców są zatory płatnicze. Narzucanie bardzo długich terminów płatności oraz świadome opóźnianie płatności należności już wymagalnych uderza w płynność finansową, szczególnie małych i średnich przedsiębiorstw. To z kolei uniemożliwia im pokrywanie własnych zobowiązań, co działa lawinowo i tworzy swoisty karambol płatniczy. Mając świadomość rangi problemu, ustawodawca po raz kolejny próbuje walczyć z tą gospodarczą patologią.

Projekt ustawy przeciwdziałającej zatorom opracowany przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii zakłada szereg instrumentów, które mają „udrożnić” płynność polskich przedsiębiorców:

action-bangkok-cars-1031698

  • Skrócenie terminów zapłaty – do 30 dni w przypadku płatności przez podmioty publiczne i do 60 dni w przypadku, gdy chodzi o transakcje asymetryczne (dłużnikiem jest duża firma, a wierzycielem mniejszy przedsiębiorca).
  • W przypadku ustalenia między równorzędnymi podmiotami terminu zapłaty dłuższego niż 60 dni – to dłużnik będzie musiał wykazać, iż dłuższy termin jest uzasadniony.
  • Możliwość odstąpienia przez wierzyciela od umowy, gdy w sposób nieuczciwy wydłużono termin płatności ponad 120 dni.
  • Obowiązek raportowania Ministrowi ds. gospodarki stosowanych terminów zapłaty przez największe podmioty na rynku (grupy kapitałowe i firmy, których dochód przekracza rocznie 50 mln euro). Dane z raportów będą publicznie dostępne.
  • Możliwość nakładania kar administracyjnych przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na firmy, które dopuszczają się nadmiernych opóźnień w płatnościach.
  • Wprowadzenie tzw. ulgi na złe długi do podatków dochodowych PIT i CIT, na wzór ulgi obowiązującej w VAT. Umożliwi to wierzycielowi odliczenie od podstawy opodatkowania kwoty wierzytelności, z którą dłużnik spóźnia się ponad 90 dni. Równolegle dłużnik będzie musiał podnieść swoją podstawę opodatkowania o przeterminowaną kwotę.
  • Wzrost odsetek ustawowych za opóźnienia w transakcjach handlowych do 11,50 procent
  • Wprowadzenie możliwości uzyskania zabezpieczenia sądowego w sprawach o roszczenia pieniężne z transakcji handlowych do kwoty 75.000 zł bez konieczności wykazywania specjalnego interesu prawnego w zabezpieczeniu
  • Wprowadzenie wyższych kwot zryczałtowanych rekompensat za dochodzenie należności w zależności od wysokości należności

Z założeniami projektu możemy zapoznać się tutaj.

Nakładanie dodatkowych praw w relacji mniejszy przedsiębiorca – duży przedsiębiorca nie wydaje się aby było rozwiązaniem skutecznie likwidującym zatory płatnicze. Już obecna ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych przewiduje wiele przywilejów po stronie wierzyciela zmagającego się z niesolidnym dłużnikiem. Problem leży w tym, że nawet prowadzenie egzekucji sądowej wobec dużego kontrahenta nie zawsze będzie czynnikiem motywującym do zapłaty, a jednocześnie utrudni to dalsze relacje stron. Mniejsi kontrahenci są często skazani na swoich większych odbiorców i rynek nie pozwala na pełne dochodzenie swoich praw.

Ciekawym rozwiązaniem może być natomiast wprowadzenie instytucji podatkowych i administracyjnych, które uczynią zwlekanie z płatnością nieopłacalnym. Ulgi i sankcje podatkowe połączone z możliwością interwencji Prezesa UOKiK w skrajne przypadku mogą stanowić skuteczny bat na niesolidnych dłużników. Z drugiej jednak strony, interwencja instrumentów administracyjnych wiąże się z wprowadzeniem urzędnika między biznes, co nie zawsze kończy się dobrze dla którejkolwiek strony.

Dopiero ostateczne brzmienie nowelizacji powoli nam ocenić efektywność proponowanych  zmian. Obawiam się jednak, że zatory jeszcze przez długi czas będą nękać polskich przedsiębiorców.