Polak w zarządzie oznacza polski podatek

Polski ład ma wprowadzić zasadę, w myśl której udział polskich rezydentów w zarządzaniu zagraniczną spółką prowadzić będzie do objęcia jej polskim podatkiem CIT. Takie rozwiązanie oznacza potencjalnie duży kłopot spółek, w których organach zasiadają Polacy.

Polski Zarząd – Polska Spółka?

Projekt nowelizacji ustaw podatkowych w ramach polskiego ładu przewiduje wprowadzenie nowego przepisu do ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych. Dodawany art. 3 ust  6 przewiduje przypadek, w którym spółki nieposiadające siedziby na terytorium Polski mogą zostać objętemu polskim CIT’em jak posiadające zarząd na terytorium naszego kraju. Z taką sytuacją będziemy mieli do czynienia w przypadku gdy w organach kontrolnych, stanowiących lub zarządzających spółki zasiadać będą osoby mające miejsce zamieszkania, siedzibę albo zarząd na terytorium Polski. Co więcej, z takim przypadkiem będziemy mieli do czynienia także, gdy Polacy w sposób faktyczny bezpośrednio lub za pośrednictwem innych podmiotów prowadzą bieżące sprawy takiej zagranicznej osoby prawnej , w tym na podstawie umowy ją kreującej, decyzji sądu lub innego dokumentu regulującego jej założenie lub funkcjonowanie, udzielonych pełnomocnictw lub powiązań faktycznych.

Skąd taka zmiana?

Z uzasadnienia projektu nowelizacji możemy wyczytać, że proponowana zmiana ma na celu jedynie ustawowe potwierdzenie praktyki, która i tak wykształciła się na gruncie stosowania umów o unikaniu podwójnego opodatkowania. Celem nowelizacji ma być objęcie podatkiem tych podmiotów, które polscy rezydencji rejestrują za granicą wyłącznie w celach podatkowych. Z założenia, na celowniku ustawodawcy mają znaleźć się podmioty zagraniczne tylko na papierze, które nie prowadzą w obcym kraju rzeczywistych operacji gospodarczych (tzw. „conduit company” albo „letterbox company”). Autorzy projektu uważają, że pomimo tego, iż takie spółki formalnie są nierezydentami w Polsce, powinny być jednak w praktyce powinny traktowane jako rezydenci.

Praktyczne problemy?

Z praktycznego punktu widzenia nowelizacja może uderzyć rykoszetem w podmioty, które prowadzą faktyczny biznes za granicą i zdecydowały się zaangażować polskich menadżerów. Literalnie czytając nowy przepis, jeden polski członek rady nadzorczej wprowadzi całkowicie zagraniczny podmiot pod reżim polskiej ustawy podatkowej. Co więcej, odwołanie się w przepisie do prowadzenia bieżących spraw w sposób faktycznych zarówno bezpośrednio jak i pośrednio może rodzić wiele wątpliwości co do tego, kiedy spółka zostaje objęta opodatkowaniem w Polsce. Mówimy bowiem o bardzo nieostrych i ocennych kryteriach, które potencjalnie mogą rodzić kosztowne skutki.

Nowa regulacja stawia także polską kadrę zarządzająca w bardzo niekonkurencyjnej sytuacji na arenie międzynarodowej. Zagraniczne podmioty mogą być niechętne angażowaniu Polaków, którzy hipotetycznie mogą spółce przynieść polskie obciążenie podatkowe, a więc dodatkowe kłopoty. Można spodziewać się, że działy compliance obcych spółek będą negatywnie opiniowały tego typu kandydatury.

Projekt nowelizacji jest jeszcze na wstępnym etapie i może podlegać zmianom. Trzeba liczyć na to, że autorzy doprecyzują zasadę tak, aby nie wylewać przysłowiowego dziecka z kąpielą.

O innych kłopotliwych zmianach podatkowych proponowanych przez Polski Ład możesz przeczytać tutaj.