Estoński CIT a samochód służbowy

Estoński CIT i samochód służbowy to połączenie, które ostatnio zawisło na tapecie KISu. Zdaniem fiskusa, wydatki na samochody o mieszanym sposobie użytkowania powinny być w 50% opodatkowane przez spółki na ryczałcie. Stanowisko budzi jednak kontrowersje.

Podatek od wydatków niezwiązanych z działalnością

Estoński CIT albo ryczałt od dochodów spółek jest specyficzną formą opodatkowania, która weszła do łask począwszy od tego roku. Ten system podatkowy niesie ze sobą kilka zalet. Pierwszą z nich jest stosunkowo niska efektywna stawka opodatkowania. Drugi profit polega na tym, że zyski spółki podlegają opodatkowaniu zasadniczo w chwili ich konsumpcji.

Od zasady opodatkowania tylko konsumpcji jest jednak kilka wyjątków. Jeden z tych wyjątków dotyczy tzw. wypłat z ukrytych zysków. To pojęcie jest niestety bardzo niejasne, ale w ogólności ma dotyczyć sytuacji, gdy właściciele spółki pobierają z niej nieuzasadnione korzyści finansowe. Druga kategoria wydatków podlegających opodatkowaniu w estońskim CIT to wydatki niezwiązane z działalnością gospodarczą.

Samochód służbowy o mieszanym sposobie użytkowania

Sprawa, która trafiła „na wokandę” Krajowej Informacji Skarbowej dotyczyła samochodów używanych przez pracowników spółki do celów mieszanych bez prowadzenia ewidencji przebiegu pojazdu. Chodziło o pracowników niebędących wspólnikami, więc w grę nie wchodziły ukryte dywidendy. Fiskus stwierdził, że spółka powinna zapłacić podatek od 50 proc wydatków i odpisów amortyzacyjnych oraz odpisów z tytułu trwałej utraty wartości, związanych z używaniem takich samochodów. Taką regułę wywiodła z przepisów o ukrytych dywidendach. Sęk w tym, że w przypadku ukrytych dywidend w/w sprawa uregulowana została wprost. Natomiast w kategorii świadczeń niezwiązanych z działalnością gospodarczą takiego przepisu nie ma. Zdaniem KISu nie stoi to jednak przeszkodzie w zastosowaniu analogii.

Ustawodawca planuje załatać wspomnianą lukę w przepisach już od stycznia przyszłego roku. W ustawie o CIT ma się pojawić zapis, który wprost nakaże odprowadzać podatek od 50 proc wydatków ponoszonych na pojazdy wykorzystywane w sposób mieszany. Póki takie podejście wynika jedynie z nieco „twórczej” interpretacji fiskusa.