Kto może, a kto nie może być członkiem rady nadzorczej? część I

Działa w Twojej spółce rada nadzorcza? A może sam zasiadasz w radzie?

A czy potrafisz sobie wyobrazić, że jej uchwały są nieważne; jej członkowie bezpodstawnie pobierają wynagrodzenie, a do tego nie powinni otrzymać absolutorium? Wydaje się niemożliwe!? No to, lepiej sprawdź …

shutterstock_7127098

Jeśli dokonujemy wyboru członka rady nadzorczej (lub decydujemy się przyjąć taką funkcję) musimy wyjść od sprawdzenia, czy nie zachodzą przeszkody formalne. Ma to ogromne znaczenie, gdyż naruszenie, chociażby jednej z określonych przepisami zasad powoduje, że powołanie będzie z mocy prawa nieważne.

Powołując członka rady nadzorczej należy sprawdzić:

  • czy kandydat nie został prawomocnie skazany, za któreś z wymienionych w KSH przestępstw;
  • czy kandydat nie pełni już w spółce jednej ze wskazanych w KSH funkcji, które dyskwalifikują jego udział w radzie nadzorczej;
  • czy kandydat nie podpada pod jeden z zakazów określonych w przepisach szczególnych (głównie w tzw. ustawie kominowej i ustawie antykorupcyjnej) – te ograniczenia będą jednak dotyczyły określonych kategorii spółek (generalnie z udziałem jednostek samorządu terytorialnego lub Skarbu Państwa).

Dodatkowo należy pamiętać, że członek rady nadzorczej musi mieć pełną zdolność do czynności prawnych (ale z tą przesłanką nie ma raczej problemu).

Zbadania powyższych okoliczności powinno dokonywać się nie tylko raz – przy obsadzaniu stanowiska, ale w pewnych odstępach czasu w okresie trwania mandatu członka rady nadzorczej. Jeśli bowiem członek organu przestanie realizować ustawowe wymogi lub naruszy narzucone prawem zakazy jego mandat wygasa z mocy prawa, a to ma bardzo nieciekawe skutki dla spółki i może mocno skomplikować jej sytuację.

Jeśli w spółce jeden z członków rady nadzorczej zostanie np. zatrudniony jako główny księgowy, to jego mandat jako członka organu nadzoru automatycznie wygasa. W przypadku, gdy rada była trzyosobowa, z chwilą wygaśnięcia mandatu jednego z członków, przestaje w ogóle istnieć w spółce organ (mamy do czynienia z tzw. organem kadłubowym), a więc nie mogą być podejmowane żadne uchwały.

Gdy spółka świadoma jest zaistniałej sytuacji może szybko zareagować i uzupełnić skład organu. Gdy jednak ani spółka ani poszczególni członkowie rady nie wiedzą, iż powierzenie jednemu z nich stanowiska głównego księgowego spowodowało utratę prawa do zasiadania w organie, sytuacja może trwać wiele miesięcy, a nawet lat. Rodzi się pytanie co z uchwałami podejmowanymi przez taki kadłubowy organ? Co z czynnościami kontrolnymi wykonywanymi przez jego członków? Powstaje też bardzo ciekawe zagadnienie, co z wynagrodzeniem pobieranym przez ten czas przez członków rady? Można twierdzić, iż spółka świadczyła nienależnie, faktycznie bowiem skoro mandat wygasł, to nie istniał stosunek dający podstawę do wypłat. I co teraz? Zwracać pieniądze? Korygować deklaracje? Kolejna kwestia – czy zarząd, który tolerował taką sytuację w spółce powinien otrzymać absolutorium? Ilość problematycznych zagadnień można mnożyć.

Wierzcie mi, temat nie jest teoretycznym wymysłem prawników, ale realnym problemem spółek i członków jej organów.

W kolejnych wpisach omówimy poszczególne ograniczenia i zakazy. Ale spokojnie, nie ma znowu tego, aż tak dużo. A spółka wprowadzając odpowiednie procedury jest wstanie sprawnie panować nad sytuacją.