Podatek Minimalny wraca od stycznia 2024
Po okresie zawieszenia podatek minimalny wróci do stosowania do stycznia 2024 r. Obciąży od firmy wykazujące stratę lub o niskim poziom rentowności. Danina budzi wiele kontrowersji wśród przedsiębiorców, a jej regulacja jest bardzo skomplikowana.
Podatek minimalny – pokłosie Polskiego Ładu
Pierwszy raz podatek minimalny pojawił się na legislacyjnym stole w pakiecie nowelizacji zwanych Polskim Ładem. Celem podatku minimalnego było opodatkowanie tych firm, które transferują swoje dochody do spółek zlokalizowanych za granicą i objętych innym reżimem prawnym. Obok mechanizmu cen transferowych, podatek minimalny jest kolejnym rozwiązanym zwalczającym eksportowanie podatków.
Z samą ideą zmuszenia firm do opłacania podatków tam, gdzie prowadzą biznes (a nie tam, gdzie chcą) pewnie można byłoby się zgodzić. Gorzej może być jednak z egzekucją… Kontrowersje wokół podatku minimalnego doprowadziły do tego, że został on zawieszony na dwa lata tj. 2022 r. i 2023 r. Obecnie okres zwolnienia kończy się i podatek minimalny wraca w nieco zmienionej postaci.
Podatek minimalny czyli podatek od obrotu
Podatek minimalny płacić będą spółki, które poniosły stratę ze źródła przychodów innego niż zyski kapitałowe, albo wykazały rentowność na poziomie mniejszym niż 2 proc. Chodzi o to, że udział ich dochodów w przychodach jest niższy niż 2 proc. Sam fakt słabej rentowności nie zawsze oznacza konieczność zapłacenia podatku. Ustawa zawiera bowiem sporo wyłączeń. Dla przykładu, przepisów nie stosuje się w pierwszych 3 latach funkcjonowania podmiotu. Spod regulacji wyłączone są także przedsiębiorstwa finansowe, podmioty z branży leczniczej czy np. firmy górnicze, których ceny produktów zależą od notowań na światowych rynkach. Katalog jest jednak znacznie szerszy i firmy potencjalnie objęte opodatkowaniem powinny go wnikliwie przestudiować.
Firmy, które nie załapią się na żadne ze zwolnień czeka obowiązek przeprowadzenia trudnych obliczeń wysokości daniny. Podstawą opodatkowania jest 1,5 proc przychodów innych, niż z zysków kapitałowych powiększone o szereg pozycji kosztowych uznawanych przez ustawodawcę za „podejrzane”. W katalogu znajdują te się wydatki, które najczęściej są przez urzędy skarbowe kwestionowane jako właśnie mechanizm przenoszenia zysków do spółek korzystniej opodatkowanych. Na liście znajdziemy wobec tego koszty finansowania dłużnego oraz koszty usług doradczych, marketingowych itp. Na cenzurowanym znalazły się także wszelkiego rodzaju opłaty za korzystanie z praw własności intelektualnej czy koszty przejęcia ryzyka braku płynności. Każdy z tych pozycji (oraz wiele innych) ma swoje mechanizmy ustalania progu, który kolokwialnie można uznać za „przyzwoity”. Co ciekawe, ustawa przewiduje też fakultatywny model uproszczony. Firmy mogą przyjąć, że podstawa podatku dla nich wyniesie 3 proc. ich przychodów ze źródeł innych niż zyski kapitałowe.
Stawka podatku minimalnego wynosi 10 proc. podstawy. Oznacza to, że przy zastosowaniu uproszczenia, podatek wyniesie 0,3 proc. Przychodów ze źródeł innych niż zyski kapitałowe. Podatek minimalny płaci się wraz ze zwykłym podatkiem dochodowym spółki. Danina poniekąd ma charakter zaliczkowy względem podatku dochodowego. Wynika to z faktu, że kwotę podatku minimalnego należnego za dany rok podatkowy pomniejsza się o podatek dochodowy należny za ten sam rok. Ponadto, kwotę zapłaconego podatku minimalnego można odliczać od podatku dochodowego wykazywanego w kolejnych latach obrotowych, maksymalnie przez okres 3 następujących lat podatkowych.