Prezes na zleceniu

Prezes zarządu na zleceniu sposobem na skorzystanie nowych ulg podatkowych? Przy okazji zmian wprowadzonych przez Polski Ład powraca stary temat wynagrodzenia Prezesów Zarządu. Próba zmiany zasad rozliczania ze spółką może jednak okazać się podatkową pułapką. Czasem nawet interpretacja ogólna nie pomoże.

Pomysłowy Prezes Zarządu

Nowe przepisy wprowadziły zwolnienia z PIT dla rodziców co najmniej czwórki dzieci, seniorów czy osób wracających z emigracji. Ulgi przysługują jednak tylko osobom osiągającym przychody kwalifikowane jako przychody z umowy o pracę, zlecenia czy działalności gospodarczej. Przy okazji wprowadzenia przez Polski Ład nowych ulg powrócił więc stary problem wynagradzania prezesów zarządu.

W niedawnej interpretacji podatkowej pojawił się temat tego, czy z ww. ulg może skorzystać Prezes Zarządu? Przychody członków zarządu są bowiem generalnie kwalifikowane jako przychody z działalności wykonywanej osobiście, które do ulgi nie uprawniają. KIS stwierdził, że jeżeli prezes zawrze ze spółką osobną umowę zlecenia, to wynagrodzenie z tej umowy będzie kwalifikowało się pod ulgę. Problem rozwiązany? Nie do końca.

Kontrakt menadżerski problematyczny

Dyrektor Krajowej informacji Skarbowej poczynił jedno istotne zastrzeżenie. Prezes będzie mógł rozliczyć ulgę o ile umowa zlecenia nie jest umową o zarządzanie przedsiębiorstwem, kontraktem menedżerskim lub umową o podobnym charakterze. Przychody z takich umów są bowiem zawsze kwalifikowane jako działalność wykonywana osobiście. Nie ma tu znaczenia, czy Prezes pobiera wynagrodzenie z samego powołania, zawrze ze spółką umowę zlecenia, umowę o pracę czy umowę B2B.

W praktyce, trzeba bardzo uważać z tym, czego kontrakt z Zarządem ma dotyczyć. Jeżeli rzeczywistym przedmiotem umowy jest zarządzanie spółką, przychody trzeba w ten sposób rozliczać. Prezesi powinni być szczególnie ostrożni, jeżeli jako usługi chcą wskazywać konsulting czy doradztwo. Tutaj może się pojawić trudność w udowodnieniu czym takie usługi się różnią od zarządzania spółką?

Łatwiejszą sytuację mają ci członkowie zarządu, którzy przy okazji świadczą spółce usługi niezwiązane z managementem. Mogą to być np. usługi programistyczne, księgowe, audytorskie czy lecznicze. W tym obszarze znacznie łatwiej udowodnić, że przedmiot współpracy nie polega na zarządzaniu. Rzecz jasna usług muszą być rzeczywiście świadczone.

Stary nowy problem

Problem opisywany w przytaczanej interpretacji nie jest nowy. Prezesi od dawna toczą dyskusje z fiskusem co do zasad ich opodatkowania. Wynika to z faktu, że przychody z działalności wykonywanej osobiście objęte są skalą podatkową. W zestawieniu np. z podatkiem liniowym, skala może być poważnym obciążeniem. Stąd można spodziewać się, że organy skarbowe będą szczególnie wyczulone na tym punkcie.