Spółka cicha – dylematy podatkowe
Spółka cicha to nieco już zapomniana instytucja. Niemniej jednak, zdarza się, że inwestycje są realizowane w jej formule, nawet bez świadomości uczestników. Zdaniem NSA, udział w zyskach wspólnika cichego należy kwalifikować w PIT jako przychód z innych źródeł. Może to prowadzić do nieoczekiwanego opodatkowania
Spółka cicha – dziwny twór z przeszłości
Spółka cicha była specyficznym tworem uregulowanym przepisami kodeksu handlowego z okresu II – Rzeczpospolitej. Jej istotą było realizowanie wspólnego przedsięwzięcia dwóch kategorii osób. Wspólnicy jawni prowadzili nowe przedsięwzięcie i występowali we własnym imieniu wobec partnerów gospodarczych. Z kolei domeną wspólnika cichego było jedynie zapewnienie wkładu, najczęściej w postaci gotówkowej albo rzeczowej. Wspólnika cichego nigdzie nie ujawniało się na zewnątrz. Miał jednak prawo do zysków wypracowanych przez wspólne przedsięwzięcie, jak i prawo kontroli dokumentów z nim związanych. Spółka cicha była więc szczególną instytucją o charakterze powierniczym, pozwalającą na dyskretne prowadzenie inwestycji.
Spółka cicha w XXI w.
Regulację prawną spółki cichej uchylono w 1964 r. Nie zmienia to jednak faktu, iż podobne umowy są w praktyce zawierane i dzisiaj. Nierzadko zdarza się bowiem, że osoba dysponująca kapitałem pragnie zainwestować w przedsięwzięcie jakiegoś innowatora. Nie zawsze takie inwestycja możemy zrealizować w oparciu o nazwane formy prawne takie, jak spółka z o.o. czy komandytowa. Przeszkodą może być np. dbałość o określony wizerunek inwestora, który nie chce być kojarzony na rynku z danym typem biznesu. W takim wypadku spółka cicha może okazać się przydatna.
W dzisiejszych czasach stosunek prawny zbliżony do spółki cichej może wkraść się do pożyczki partycypacyjnej, umowy joint-venture, umowy franczyzowej czy innej umowy inwestycyjnej. Nazewnictwo się zmienia, ale potrzeby gospodarcze wbrew pozorom zostają te same.
Podatki wspólnika cichego
Jak to jednak często bywa, problemem dla rozwoju biznesu bywają podatki. Na kanwie konkretnego przypadku NSA rozważał w jaki sposób należy opodatkować przychody wspólnika cichego. Z jednej strony sąd stwierdził, że wspólnik cichy nie prowadzi we własnym imieniu działalności gospodarczej. W związku z tym jego przychody należy opodatkować inaczej. Sąd przyjął też, że takich przychodów nie można kwalifikować jako przychodów z kapitałów pieniężnych – odsetek od pożyczek. Inaczej niż przy pożyczce, wysokość należnych wspólnikowi cichemu kwot zależna jest bowiem od zysków przedsięwzięcia. W przypadku pożyczki, jej zwrot wraz z ewentualnym oprocentowaniem jest zasadniczo bezwarunkowy. W konsekwencji przychody wspólnika cichego NSA nakazuje kwalifikować jako przychody z innych źródeł.
Taki sposób kwalifikacji przychodów wspólnika cichego może okazać się dla niego wielce kosztowny. Przychody z innych źródeł zostaną opodatkowane skalą podatkową. Co więcej, jeżeli przekroczą 1 mln zł w skali roku, dojdzie nam jeszcze danina solidarnościowa. W konsekwencji, zarobek wspólnika cichego może być znacznie mocniej opodatkowany niż np. udział w zyskach wspólnika spółki z o.o. objętej tzw. Estońskim CIT-em.
Z treścią wyroku NSA można zapoznać się tutaj.