Weksel zamiast obligacji?

Jakiś czas temu pisałem o końcu obligacji dokumentów wynikającym z zaostrzenia przepisów dotyczących emisji obligacji korporacyjnych. Jak jednak można było przypuszczać – rynek nie lubi pustki. Pojawiają się bowiem koncepcje zastąpienia rynku „wąskich” obligacji korporacyjnych wekslami.

Obowiązkowa dematerializacja obligacji oraz konieczność ich rejestracji w depozycie prowadzonym przez Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych S.A. znacznie zwiększyły koszty i wydłużyły czas emisji tych walorów. W efekcie, obligacje korporacyjne straciły częściowo na atrakcyjności, szczególnie w przypadku „wąskich” emisji kierowanych do mniejszej liczby inwestorów. Zmienione regulacje nie dotyczą jednak innego dłużnego papieru wartościowego jakim jest weksel.

Weksel, podobnie, jak obligacja – jest papierem wartościowym inkorporującym wierzytelność. W efekcie i w jednym, i w drugim przypadku mamy do czynienia z fizyczną postacią długu. Pozornie wydawałoby się wobec tego, że weksel może być naturalnym następcą obligacji. W praktyce jednak nie można zapominać o znacznym sformalizowaniu weksla. Weksle podlegają bowiem ustawie prawo wekslowe z dnia 28 kwietnia 1936 r. (sic!) oraz międzynarodowym konwencjom genewskim z 1930 r. W efekcie instytucja weksla jest mocno osadzona w realiach dwudziestowiecznego świata pozbawionego rozwiązań elektronicznych, nie mówiąc już o Internecie.

Najbardziej istotnym elementem weksla jest jego fizyczna postać dokumentu (nie podlega dematerializacji), która musi zawierać obligatoryjne elementy takie, jak:

1)           nazwę „weksel” w samym tekście dokumentu, w języku, w jakim go wystawiono;

2)           polecenie bezwarunkowe zapłacenia oznaczonej sumy pieniężnej;

3)           nazwisko osoby, która ma zapłacić;

4)           oznaczenie terminu płatności;

5)           oznaczenie miejsca płatności;

6)           nazwisko osoby, na której rzecz lub na której zlecenie zapłata ma być dokonana;

7)           oznaczenie daty i miejsca wystawienia wekslu;

8)           podpis wystawcy wekslu.

administration-banking-blur-618158

Problematyczna jest także niepodzielność weksla. W przypadku obligacji, emisji podlega cała ich seria, z czego każda może opiewać na stosunkowo niewielka kwotę. Seryjność, w połączeniu z dematerializacją pozwala na stosunkowo prosty obrót fragmentami wierzytelności. W przypadku weksla, uzyskanie podobnego efektu wymagałoby wydania bardzo dużej ilości weksli, z czego każdy z nich musiałby posiadać odrębną, papierową formę, zaopatrzoną we wszystkie ustawowe elementy (w szczególności podpis). W efekcie, podział kwoty wierzytelności jest znacznie bardziej kłopotliwy niż w przypadku handlu obligacjami.

Z drugiej strony zarówno ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o ofercie publicznej i warunkach wprowadzania instrumentów finansowych do zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółkach publicznych jak i ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi wyłączają spod swojej regulacji weksle. Oznacza to, że rygory zastrzeżone dla ochrony rynku kapitałowego, począwszy od obowiązków prospektowych, przez ograniczenia w reklamie, aż po nadzór Komisji Nadzoru Finansowego wydają się omijać weksle.

Przyszłość pokaże czy weksle zajmą niszę obligacji korporacyjnych. Na rynku już obecnie możemy znaleźć oferty emisji weksli o charakterze inwestycyjnym. Z drugiej strony, wzrost tego obszaru rynku może skutkować interwencją ustawodawcy zmierzającą ku szerszemu uregulowaniu tej strefy.