Wylewanie Ciechana czynem nieuczciwej konkurencji

Kanwą dzisiejszego wpisu jest bardzo głośna sprawa wylewania piwa marki Ciechan przez warszawską księgarnio-kawiarnię Wrzenie Świata w reakcji na, w jej ocenie, homofobiczne wypowiedzi właściciela browaru. O szczegółach sprawy nie będę się rozwodził – pisał o tym szeroko Dziennik Internautów. W sprawie zapadł już nieprawomocny wyrok – Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że Fundacja Instytut Reportażu, prowadząca lokal, dopuściła się czynu nieuczciwej konkurencji, który miał polegać na bezprawnym nakłanianiu osób trzecich do niedokonywania zakupu piwa Ciechan.  Sąd zasądził od pozwanej kwotę 5 tys. zł, która ma być przekazana na rzecz Muzeum Powstania Warszawskiego. Dla wielu internautów wyrok ten wydaje się absurdalny, głoszone są poglądy, iż w ten sposób została ograniczona wolność słowa. Pragnę skupić się na argumentach natury prawnej i pokazać Wam, w czym rzecz – dlaczego sąd, w określonym stanie faktycznym, może wydać wyrok o takiej właśnie treści.

Sąd Okręgowy w Warszawie argumentował, że  bojkot piwa nie służył żadnemu celowi społecznemu – a więc był nieuzasadniony. Bojkot mógłby być uzasadniony (i jednocześnie – legalny) gdyby służył określonemu celowi społecznemu. Sąd zauważył także, że nie można utożsamiać Marka Jakubiaka i spółki, którą kieruje – są to dwa różne podmioty. Nie można zaś spółce przypisywać poglądów wyrażonych prywatnie przez prezesa. Na razie nie znamy jeszcze pełnego uzasadnienia przedmiotowego wyroku, więc musimy opierać się w tym zakresie na doniesieniach medialnych.

Sprawa oparła się na przepisach ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, której nadrzędnym celem jest ochrona przedsiębiorców przed nieuczciwymi działaniami innych przedsiębiorców. Jedna z norm wysłowionych w ustawie brzmi: „Czynem nieuczciwej konkurencji jest utrudnianie innym przedsiębiorcom dostępu do rynku, w szczególności przez nakłanianie osób trzecich do niedokonywania zakupu towarów lub usług od innych przedsiębiorców”. Czyn ten określa się w literaturze właśnie mianem nakłaniania do bojkotu. Prześledźmy, jakie są najważniejsze przesłanki uznania nakłaniania do bojkotu za czyn nieuczciwej konkurencji.

W nakłanianiu do bojkotu uczestniczą trzy podmioty: przedsiębiorca nakłaniający do bojkotu, podmiot bojkotujący oraz przedsiębiorca bojkotowany. Z bojkotem jako czynem nieuczciwej konkurencji mamy do czynienia, jeżeli chodzi o świadome działanie, zmierzające do wywołania skutku zamierzonego przez nakłaniającego.  Podmiotami nakłanianymi mogą być oczywiście nie tylko przedsiębiorcy, ale także konsumenci.

Oczywiste przy tym jest, że rozróżnienie pomiędzy zakazanym nakłanianiem do bojkotu a dozwolonym rozpowszechnianiem informacji lub opinii o produktach lub usługach innego przedsiębiorcy jest trudne do przeprowadzenia. Wskazuje się trafnie w doktrynie, iż dozwolone będzie nakłanianie niewykraczające poza granice zagwarantowanej konstytucyjnie wolności słowa. Co do zasady, rozpowszechnianie w rzetelnej formie prawdziwych informacji jest więc dozwolone.

Co więcej, nakłanianie do niekupowania określonych produktów musi mieć na celu utrudnianie dostępu do rynku. Cel zakazanego bojkotu ma charakter biznesowy, a więc zmierza do ograniczenia lub wyeliminowania możliwości działania danych podmiotów na rynku – poprzez odizolowanie ich od możliwości sprzedaży swoich produktów. Aby bojkot był czynem nieuczciwej konkurencji, musi wystąpić się bowiem skutek ekonomiczny w postaci utrudnienia dostępu do rynku spowodowanego nakłanianiem. Co bardzo ważne – wydaje się, że poza zakresem czynu nieuczciwej konkurencji znajdują się inne formy bojkotu, takie jak bojkot z przyczyn politycznych bądź społecznych.

Ważna rzecz – wedle trafnego poglądu, nawoływanie do bojkotu musi być dokonane przez taki podmiot i dokonywane takimi działaniami, które realnie może wywołać skutek w postaci bojkotu. Prezentowany jest jednak pogląd odmienny – głoszący, że czynu nieuczciwej konkurencji może się dopuścić również podmiot, który faktycznie nie jest w stanie wywołać zamierzonego skutku.

Podnosi się także trafnie, że zakwalifikowanie nakłaniania do bojkotu jako czynu nieuczciwej konkurencji musi być poprzedzone ustaleniem, że działania nakłaniającego są sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami (jak każdy czyn nieuczciwej konkurencji).

Warto także podkreślić, że podobne (a nawet bardzo podobne) bojkoty miały miejsce choćby w USA. Organizacje LGBT bojkotowały już makaron Barilla, restauracje Chick-fill-A oraz sklepy Target – w proteście przeciwko wypowiedziom oraz czynom osób zarządzających tymi podmiotami. Z drugiej strony, także chrześcijańskie Stowarzyszenie Amerykańskich Rodzin bojkotowało samochody Forda z powodu tego, że reklamy tego przedsiębiorcy były kierowane wprost do społeczności LGBT. Bojkot zakończył się dopiero zobowiązaniem Forda m.in. do zaprzestania dokonywania darowizn pieniężnych na rzecz organizacji LGBT oraz udostępniania samochodów Forda na potrzeby manifestacji organizowanych przez ten ruch.

W przedmiotowej sprawie opinię amicus curiae wydała nawet Helsińska Fundacja Praw Człowieka – możemy tam m.in. przeczytać, że „Bojkot wykorzystywany jako środek do wyrażenia stanowiska o kwestiach politycznych (światopoglądowych) lub o problemach istotnych dla debaty publicznej podlega szerokiej ochronie i nie powinien być tłumiony pod pretekstem ochrony interesów ekonomicznych przedsiębiorców, których taki protest dotyczy”. Według HFPC, symboliczna wypowiedź (w postaci wylewania piwa) Fundacji Instytut Reportażu jest wypowiedzią polityczną lub dotyczącą ważnego zagadnienia publicznego i podlega najsilniejszej ochronie konstytucyjnej i konwencyjnej.

Mając na uwadze powyższe, możemy przejść do oceny przedmiotowego wyroku. A ocena zależy w istocie od tego, co ustalił sąd, jeżeli idzie o sferę motywacji i pobudek Fundacji Instytut Reportażu. Dodatkowo sąd musiał wziąć pod uwagę to, czy aby wylewanie piwa nie było jedynie manifestacją poglądów politycznych czy społecznych. Czy forma ekspresji w postaci wylewania piwa była motywowana pobudkami czysto ekonomicznymi, czy stanowiła wypowiedź o charakterze światopoglądowym? Jeżeli zostało wykazane, że Fundacja działała w celu zaszkodzenia przedsiębiorcy, a nie w celu zwrócenia uwagi na pewne ważne zagadnienia publiczne – wyrok zapewne jest słuszny. Zobaczymy, co będzie wynikać z pisemnego uzasadnienia wyroku – gdy się już ukaże, na pewno popełnię kolejny wpis dotyczący tego ciekawego tematu.