Prosta Spółka Akcyjna – proste rozwiązanie trudnych problemów?
Od jakiegoś czasu wśród projektów Ministerstwa Rozwoju figuruje zarys koncepcji prostej spółki akcyjnej. Koncepcja opiera się na wprowadzeniu nowego typu spółki do polskiej regulacji prawnej, z założenia przeznaczonej dla startupów, tj. firm innowacyjnych, działających najczęściej w obszarze nowych technologii. Zdaniem twórców projektu prosta spółka akcyjna (PSA), bo tak ma się nazywać nowa forma prawna, będzie wypełniać lukę pomiędzy spółką z o.o. a obecnie istniejącą spółką akcyjną. Projekt konkretnych rozwiązań jeszcze się nie pojawił, niemniej myślę, że najwyższy czas przyjrzeć się założeniom przyjętym przez pomysłodawców. W ramach dzisiejszego wpisu zastanowimy się nad zasadami budowy kapitału PSA.
Podstawową cechą różnicującą PSA od innych spółek kapitałowych ma być elastyczność struktury majątkowej. Po pierwsze, prosta spółka akcyjna, obok tradycyjnego kapitału zakładowego, będzie miała możliwość utworzenia odrębnego kapitału podstawowego, który nie podlegałby takim zasadom związania środków, jakie występują w przypadku kapitału zakładowego. Nadto w PSA będą mogły funkcjonować różnorodne akcje wydawane także za pracę lub wkład intelektualny, który nie jest jeszcze na tyle skonkretyzowany, aby można było mówić o istnieniu zbywalnego prawa własności intelektualnej podlegającego rynkowej wycenie. Twórcy projektu rozważają także zmniejszenie minimalnego poziomu zaangażowania kapitałowego (które w spółce akcyjnej wynosi 100.000,00 zł) poprzez wprowadzenie możliwości niepełnego pokrycia kapitału zakładowego lub też obniżenia minimalnego kapitału zakładowego do 1 zł.
Drugą istotną różnicą w stosunku do spółki akcyjnej jest wprowadzenie kilku kategorii akcji w PSA. Prosta spółka akcyjna będzie bowiem mogła emitować akcje:
- inwentorskie – przeznaczone dla założycieli w zamian za pracę i wnoszoną własność intelektualną;
- inwestorskie – obejmowane w zamian za wkłady pieniężne lub aporty, przy możliwości uprzywilejowania w zakresie udziału w funduszu likwidacyjnym spółki;
- pracownicze – przyznawane pracownikom na mniej rygorystycznych zasadach niż obecnie ma to miejsce w spółkach akcyjnych;
- doradcze – obejmowane w zamian za usługi doradcze świadczone na rzecz spółki.
Powyższe propozycje zmierzają przede wszystkim do ograniczenia „namacalności” wnoszonego do spółki kapitału, co stanowi odejście od funkcji zabezpieczającej kapitału zakładowego. Osobiście uważam, że taki kierunek zmian jest wyrazem uczciwości prawodawcy wobec kontrahentów spółek kapitałowych. Należy bowiem mieć świadomość tego, że kapitał zakładowy spółki w dzisiejszych czasach nie może być traktowany jako jakakolwiek gwarancja stanu majątkowego spółki. Zarówno spółka z o.o., jak i spółka akcyjna mogą generalnie spożytkować cały kapitał zakładowy na bieżącą działalność i jest on co najwyżej wyznacznikiem początkowego poziomu majątku spółki. Żaden rozsądny kontrahent spółki nie powinien kierować się poziomem kapitału zakładowego przy ocenie jej wypłacalności.
Skoro nie zabezpieczenie wierzycieli, to jaką funkcję ma kapitał zakładowy? Ano zasadniczo służy on określeniu zakresu uprawnień poszczególnych wspólników w spółce. Każda akcja odpowiada cząstce kapitału zakładowego, a więc im więcej kapitału się wniosło, tym więcej posiada się uprawnień. Niemniej skoro mówimy o relacjach pomiędzy akcjonariuszami, to dlaczego nie pozostawić tego zagadnienia swobodzie umów? Wydaje się, że właśnie w tym kierunku chcą podążyć pomysłodawcy założeń nowelizacji, zwiększając uprawnienia w kształtowaniu zasad obejmowania akcji w PSA.
Jednocześnie uważam, że należy rozważyć wprowadzenie innych, skuteczniejszych niż kapitał zakładowy instytucji zabezpieczania interesów wierzycieli spółki. Autorzy koncepcji proponują dwa rozwiązania:
- test wypłacalności polegający na tym, że zarząd byłby zobowiązany do badania w związku z każdą wypłatą na rzecz wspólników pod tytułem korporacyjnym, czy mimo dokonania wypłaty w ciągu roku spółka nie utraci możliwości regulowania wymagalnych zobowiązań, oraz
- rezerwę na pokrycie przyszłych strat: obowiązkowy kapitał zapasowy, na który musi być przeznaczane co najmniej 10% zysku za dany rok obrotowy, do czasu aż kapitał ten osiągnie określoną wysokość.
Oba proponowane rozwiązania trudno ocenić, nie znając konkretnych rozwiązań ustawowych. Należy sobie zdawać sprawę, że jeśli instytucje te mają realnie zabezpieczać wierzycieli – sankcją za ich naruszenie nie może być jedynie odpowiedzialność odszkodowawcza zarządu wobec samej spółki.
W mojej ocenie rozwiązania w zakresie struktury kapitałowej PSA powinny stanowić przyczynek do szerszej debaty nad zmianami systemowymi wszystkich spółek kapitałowych, w szczególności w kontekście iluzoryczności funkcji zabezpieczającej kapitału zakładowego. Obawiam się jednak, że w tym zakresie do rewolucyjnej zmiany nie dojdzie. Wystarczy przypomnieć sobie bardzo zbliżony pomysł reformy prawa spółek lansowany w 2014 roku, który spalił w całości na panewce (pisaliśmy o nim tutaj). Zobaczymy, czy i tym razem kierunek debaty publicznej będzie podobny.
Zapraszam wszystkich do zapoznania się z koncepcją PSA pod tym adresem.