Oświadczenia i zapewnienia
W dzisiejszych czasach przy każdej większej transakcji sprzedaży spółki natknąć się możemy na obszerną sekcję: oświadczenia i zapewniania (z ang. representations and warranties). Ta wywodząca się z praktyki anglosaskiej klauzula bardzo często zajmuje istotną część umowy sprzedaży udziałów/akcji (z ang. Share Purchase Agreement lub skrótowo SPA). Nierzadko budzi ona też wiele emocji i stanowi kluczowy element negocjacji. Dlaczego jednak oświadczenia i zapewniania są tak ważne i skąd właściwie wzięło się takie rozwiązanie? O tym postaram się opowiedzieć w dzisiejszym wpisie.
Oświadczenia i zapewnienia to pakiet oświadczeń składanych w umowie sprzedaży udziałów/akcji przez sprzedającego. Stanowią one swoistą deklarację sprzedającego odnośnie stanu sprzedawanej spółki. W skrócie można powiedzieć, że w ramach oświadczeń i zapewnień sprzedający „obiecuje” kupującemu, że ze spółką wszystko jest w porządku. Oświadczenia i zapewnienia mogą dotyczyć stanu finansowego spółki, prawidłowości w zatrudnieniu, stanu prawnego udziałów, braku zaległości podatkowych itp. Idea oświadczeń i zapewnień pochodzi z anglosaskiej praktyki common law. Korzystanie z pojęcia „oświadczeń i zapewnień” jest właściwie kalką językową z obcego porządku prawnego, w którym rozróżnienie dwóch rodzajów „obietnic” miało większy sens. Praktyka rynkowa wymusiła posługiwanie się zbliżoną terminologią, co w Stanach lub Anglii, jednak z powodzeniem można by używać samego określenia „zapewnienie”.
Po co jednak wprowadzać taki katalog oświadczeń i zapewnień i czemu nie praktykuje się tego, gdy przedmiotem sprzedaży jest coś innego niż udziały/akcje w spółce? Jest kilka racjonalnych powodów takiego działania. Pierwszym i najważniejszym powodem jest fakt, iż o ile w ekonomicznym znaczeniu przedmiotem sprzedaży jest spółka, to w znaczeniu prawnym przedmiotem sprzedaży są udziały lub akcje w spółce. Skoro natomiast przedmiotem sprzedaży są udziały lub akcje w spółce, przepisy prawa zapewniają kupującemu ochronę jedynie przed wadliwością samych praw udziałowych. Innymi słowy, przepisy kodeksu cywilnego pozwalają kupującemu dochodzić od sprzedającego jedynie roszczeń związanych z samymi defektami udziałów lub akcji jako takich. Katalog takich defektów jest stosunkowo wąski i odnosi się raczej do przypadków, w których sprzedający okaże się nie być właścicielem praw udziałów bądź prawa te będą obciążone zastawem czy też zajęciem komorniczym. Natomiast wszystkie nieprawidłowości w samej spółce nie są objęte ochroną kodeksową. W związku z powyższym, przy braku instytucji oświadczeń i zapewnień, kupujący nie może podnieść wobec sprzedającego zarzutów dotyczących przestępstw popełnianych w ramach spółki, fikcyjnego zatrudnienia w spółce, nieoczekiwanego poziomu zadłużenia, szkód wyrządzonych w środowisku, czy podważanych tytułów prawnych do nieruchomości. Wszystkich tych nieprawidłowości rozwiązanie kodeksowe w ogóle nie obejmuje.
Ponieważ kupujący zwykle płacą ciężkie pieniądze za nabywane spółki, opisany wyżej stan braku ochrony prawnej jest wysoce niesatysfakcjonujący. Pamiętajmy bowiem, że zakup spółki jest wbrew pozorom bardzo podobna do zakupu używanego samochodu. Kupujący nigdy w 100% nie ustali stanu nabywanego towaru i bardzo często jedyne, co mu pozostaje, to polegać na obietnicach sprzedającego i własnym, mniej lub bardziej potwierdzonym przeczuciu. Stąd umowa sprzedaży udziałów/akcji obejmuje cały szereg oświadczeń i zapewnień sprzedającego odnoszących się do stanu samej spółki. Takie rozwiązanie powoduje, że na zasadach umownych (a nie kodeksowych) sprzedający przyjmuje na siebie odpowiedzialność za nieprawidłowości w danej spółce i zobowiązuje się zapłacić kupującemu odszkodowanie, gdyby któraś z jego obietnic okazała się nieprawdziwa. Praktyka transakcyjna poszła w tym kierunku, że płatność takiego „odszkodowania” następuje do rąk kupującego (wszak to on kupił wadliwy towar, a więc w praktyce przepłacił), a nie do spółki, pomimo iż de facto to majątek spółki ucierpiał.
Mam nadzieję, że udało mi się przynajmniej trochę oswoić oświadczenia i zapewnienia. Myślę, że zrozumienie sytuacji prawnej kupującego pozwoli podejść do tejże instytucji w nieco inny sposób. W praktyce oświadczenia i zapewniania służą wprowadzeniu równowagi transakcyjnej. Nikt bowiem nie chce kupować kota w worku – szczególnie bardzo kosztownego.